Jak wytresować kota?
Historie prawdziwe
Autor: Dawid Ratajczak
Wydawnictwo: Skrzat
Liczba stron: 156
„Kolejna już ksiązka z serii Jak wytresować kota, w odróżnieniu od
poprzednich, nie jest poradnikiem dla miłośników tych futrzastych stworzeń, ale
zbiorem humorystycznych (i autentycznych!) historii o kotach oraz ich
właścicielach. Obowiązkowa lektura dla wszystkich, którzy nie boją się kociego
świata!”
Powyższy opis pochodzący z
okładki mimo że króciutki, nie został przeze mnie przeczytany przed lekturą, bo
go tylko zobaczyłam okładkę od razu wiedziałam, że muszę sięgnąć po tę pozycje.
Jak Kociara mogłaby przejść obojętnie obok jakiejkolwiek książki w kociej
tematyce? Jako miłośniczka tych zwierzaków i opiekunka trzech osobników
uwielbiam czytać powieści z ich udziałem, poradniki, a nawet książki dla
dzieci, których bohaterami są te czworonogi (chociaż tyczy się to również psów).
Publikacja Dawida Ratajczaka jest
zbiorem pięciu anegdotycznych opowiadań, których bohaterami są koty. Na kartach
książki poznajemy kociego łakomczucha o wiele mówiącym imieniu Krokiet,
energiczną poszukiwaczkę przygód Szajbę, rasowego panicza Lucjana, podwórkowego,
bezimiennego mieszańca i Fafika, który dostarcza swoim opiekunom wiele wrażeń. Każdy
z nich ma inny charakter i zwyczaje, tak jak to jest w rzeczywistości. Myślę,
że nie ma właściciela kota, który ani przez moment nie zobaczyłby
odzwierciedlenia zachowań swojego mruczka w którejś z opowieści.
Na chwilę uwagi zasługuje samo
wydanie, które jest świetne! Okładka mimo że prosta zaciekawia i wpada w oko.
Co więcej na kartach książki pojawiają się ślady kocich łapek, a każdy rozdział
poprzedzony jest ilustracją i opisem kota, który będzie w nim grać pierwsze
skrzypce.
Jak
wytresować kota? Historie prawdziwe to niezwykle lekka i przyjemna
lektura, którą czyta się bardzo szybko. Na jej przeczytanie wystarczy dosłownie
jeden wieczór. Bardzo miło spędziłam z nią czas, ale muszę przyznać, że jestem
odrobinę zawiedziona. Spodziewałam się porządnej dawki humoru i śmiechu, a
jedynie uśmiechnęłam się raz czy dwa widząc podobieństwa bohaterów do moich
kociaków. Zaznaczę jednak, że nie czytałam poprzednich tomów serii, a być może
to tam autor wykorzystał najzabawniejsze obserwacje. Jedno jest pewne –
historie są prawdziwe i mogą się przydarzyć każdemu komu na życiowej drodze
stanie kot.
Moim
zdaniem książka Dawida Ratajczyka dobry wybór na rodzinne czytanie z dziećmi i
w tych okolicznościach sprawdziłaby się znacznie lepiej. Zwłaszcza jeśli w
rodzinie jest lub ma się pojawić futrzak.
______________________________________
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję wydawnictwu Skrzat.