poniedziałek, 7 września 2015

Hopeless - Colleen Hoover

Hopeless


Autor: Colleen Hoover
Tłumacz: Piotr Grzegorzewski
Cykl: Hopeless (tom 1)
Losing Hope | Szukając Kopciuszka
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 424
Moja ocena: 10/10


       "Hopeless" to historia pewnej siedemnastolatki, która trzynaście lat temu została adoptowana. Sky nie ma 
dostępu do internetu, telewizji i telefonu, co więcej uczy się w domu. Na ostatni rok nauki postanawia iść do szkoły, na co jej matka zgadza się dopiero po wielu namowach. Pewnego dnia poznaje Holdera, chłopaka skrywającego wielką tajemnicę o niej samej. Dzięki niemu powracają wspomnienia, które dawno temu wyparła z pamięci i które nieodwracalnie zmieniają całe jej życie.

Sięgając po tę publikację nie oczekiwałam wiele, spodziewałam się tego co zwykle serwują nam książki New Adult, czyli dziewczyny po przejściach i chłopaka z niepewną przeszłością, który dzięki niej zmienia się na lepsze. Byłam przekonana, że znajdę w niej nieskomplikowaną fabułę i happy end poprzedzony paroma kłótniami młodej pary wkraczającej w dorosłość, która zmaga się z problemami życia codziennego. Być może trafiałam na nieodpowiednie książki, ale takie właśnie miałam zdanie o powieściach tego typu, aż do teraz. 

"Hopeless" choć zaczynało się niewinnie wywołało u mnie tyle emocji! W mojej głowie pojawiało się coraz więcej myśli, a serce z każdą stroną biło coraz szybciej. Pojawiły się nawet łzy, co nigdy mi się nie przytrafia przy czytaniu. Przez większą część nie mogłam się oderwać, miałam ogromną potrzebę poznania dalszych losów, ale były momenty, w których musiałam zrobić krótką przerwę, by nie wybuchnąć z nadmiaru wrażeń. Myśli i pytania galopowały w moim umyśle, a ja siedziałam ocierając łzy. 

Sky zdobyła moją sympatię od razu. Być może dzięki temu, że nie przejmuje się opinią innych na swój temat, a może przez swój cięty język. Jest odważna,silna i potrafi walczyć o swoje, ale jednocześnie jest bardzo realistyczna dzięki ukazanym słabościom. W przeciwieństwie do większości głównych bohaterek nie jest naiwna. Z Holderem było nieco inaczej ze względu na jego niewyjaśnione napady złości, przez które z początku tak jak Sky podchodziłam do niego z dystansem. Jednak gdy pewne sprawy zostały wyjaśnione jego również polubiłam, głównie za opiekuńczość. 

Colleen Hoover stworzyła wielką niespodziankę, nie jesteś w stanie przewidzieć dalszych losów, nie wspominając już o zakończeniu. Poruszyła wiele tematów trudnych i ważnych, o których warto mówić, choć nie zawsze jest to łatwe. Nie jest to opowieść o miłości, chociaż oczywiście jest tam ukazana. To opowieść o emocjach, uczuciach i wspomnieniach, które mają niezwykłą moc. Pełna jest niespodziewanych wydarzeń, o których trudno mówić bez zdradzania szczegółów, które trzeba odkrywać samemu.

Teraz żałuję, że nie sięgnęłam po tę książkę wcześniej i tyle kazałam jej czekać na półce. Nie potrafię przestać o niej myśleć i jestem pewna, że zostanie w moim sercu i umyśle na bardzo długo. Zdecydowanie złapał mnie wielki kac książkowy. Myślę, że nikt nie powinien przechodzić obok niej obojętnie, a ja z pewnością zapoznam się z kolejnymi tomami. 

***
"Po prostu nigdy nie wyobrażałam sobie takiej bliskości dwojga ludzi i czuję, że to jest właśnie to. Zupełnie jakby wszystko kręciło się wokół nas, jakby wszystko co kiedykolwiek wydarzyło się lub wydarzy na tym świecie stanowiło tło tego, co dzieje się między nami."
***
"Doskonale to wiem, dzielimy przecież ten sam ból. Tak właśnie dzieje się gdy ludzie stają się jednością: od tej pory dzielą się nie tylko miłością. Wspólny jest także ich ból, smutek i rozpacz."
***

1 komentarz:

  1. Mam u siebie i cały czas nie potrafię znaleźć chwili na tę historię :/
    Ale chyba w końcu muszę to zmienić :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie!
Będzie mi bardzo miło jeśli dasz znać co myślisz o tym poście :)