czwartek, 5 listopada 2015

Trucicielka - Éric-Emmanuel Schmitt

Trucicielka

AutorÉric-Emmanuel Schmitt
Tłumacz: Agata Sylwestrzak-Wszelaki
Wydawnictwo: Między Słowami
Liczba stron: 288
Moja ocena: 6/10

Trucicielka to nic innego jak zbiór czterech opowiadań dopełnionych fragmentami dziennika prowadzonego przez autora podczas ich pisania. Wszystkie opowiadania łączy powoli rodząca się obsesja oraz święta Rita, która jest patronką przypadków beznadziejnych. Wzmianka o niej pojawia się w każdej historii. 
Tytułowa trucicielka to starsza kobieta mieszkająca w małym miasteczku. Krąży o niej legenda, że otruła swoich trzech mężów i jednego kochanka jednak sąd wiele lat temu oczyścił ją z tych zarzutów. Gdy w mieście pojawia się nowy proboszcz Marie zaczyna ogarniać ogromna fascynacja księdzem i postanawia zagarnąć go tylko dla siebie. W tym celu podczas licznych spowiedzi wyjawia mu wszystkie swoje najmroczniejsze sekrety.
Greg z drugiego opowiadania zatytułowanego Powrót jest zapatrzony w sobie. Całkowicie oddaje się pracy na statku przez co bardzo zaniedbuje swoją rodzinę - żonę i cztery córki. Pewnego dnia dociera do niego wiadomość, że jedna z jego córek zmarła, ale niestety nikt nie jest w stanie udzielić mu informacji, która z jego pociech nie żyje. Przez całą drogę powrotną mężczyzna zastanawia się, która z nich utracił i czyja śmierć wstrząsnęłaby nim najbardziej.
W Koncercie Pamięci Anioła Chris, młody muzyk, bierze udział w zawodach terenowych. Kiedy jest już bardzo blisko wygranej jego kolega zostaje uwięziony w podwodnych skałach. Mężczyzna skazuje go na pewną śmierć ciesząc się, że pozbywa się zdolniejszego rywala. Po wielu latach okazuje się, że nie wszystko potoczyło się zgodnie z jego planem..
Ostatnie opowiadanie Elizejska miłość przedstawia nam historię pary prezydenckiej Francji. Widzimy w nim cały fałsz i brud polityki, podążanie do władzy za wszelką cenę oraz to jak miłość może się przeplatać z nienawiścią. 

Dodatkowym elementem są fragmenty pamiętnika autora, które wyjaśniają nam niektóre kwestie i stawia kilka filozoficznych pytań, nad którymi warto się zastanowić. Schmitt podkreśla, że napisanie opowiadania wcale nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać, a wręcz trudniejsze niż stworzenie kilkusetstronicowej powieści. "Opowiadanie jest szkicem powieści, powieścią, z której wykreślono wszystko, co zbędne. Ten wymagający gatunek nie wybacza zdrady. O ile powieść można traktować trochę jako graciarnię, o tyle nie jest to możliwe w wypadku opowiadania. Trzeba dokładnie odmierzyć przestrzeń przeznaczoną na opis, na dialogi, na rozwój wydarzeń. Najmniejszy błąd w budowie utworu jest od razu widoczny."

Wszyscy bohaterowie przechodzą pewnego rodzaju przemianę, z której sami sobie nie zdają sprawy. Jest ona mniej lub bardziej zauważalna. Autor skłania do refleksji nad samym sobą i swoim zachowaniem. Co więcej pokazuje jak duży wpływ mogą mieć na nas osoby, którymi się otaczamy.

Kiedy sięgałam po tę książkę myślałam, że jest to zwykła powieść i dopiero po przeczytaniu pierwszego opowiadania okazało się, że jest to zbiór kilku opowieści. Muszę przyznać, że nie przepadam za tym gatunkiem. Zanim wgryzę się w fabułę okazuje się, że już po wszystkim i historia dobiega końca. Dlatego też i tym razem nie jestem zachwycona, ale nie mogę też powiedzieć, że całkowicie się zawiodłam.

Najbardziej spodobał mi się Powrót, który w pewnym stopniu poruszył kwestię faworyzacji dzieci. Mężczyzna w niej ukazany rozmyślał nad tym, której córki byłoby mu najmniej żal i dopiero wtedy uświadomił sobie, że ma swoją ulubienicę, dla której zrobiłby wszystko, ale także to najmniej lubiane dziecko.

Książka jako całość napisana jest solidnie, a użyty język jest doskonały. Autor w świetny sposób operuje językiem i potrafi dobrze wykorzystać swój warsztat. Z pewnością publikacja jest godna polecenia osobom, które lubią krótkie formy, ale opowiadające o czymś istotnym i skłaniającym do przemyśleń.
***
"Była zachwycona. Miała władzę nad jego duszą i ciałem, całą noc przewracał się w łóżku, myśląc o niej. Ponieważ ona przez całą noc robiła to samo, można było prawie uznać, że spędzili ją razem."
***
"Strach przed śmiercią to w gruncie rzeczy trzy różne lęki: boimy się, bo nie znamy daty śmierci, sposobu, w jaki umrzemy, i samej śmierci."
***
"Kiedy stajemy się tym, kim mamy być? W młodości czy później? Jako nastolatki, mimo danej nam inteligencji i temperamentu, jesteśmy w dużej mierze tworami edukacji, naszego środowiska, rodziców,; jako dorośli, tworzymy siebie sami, poprzez własne wybory."

7 komentarzy:

  1. Bardzo lubię to opowiadanie, ale czytałam też inne i chyba nawet większe wrażenie na mnie wywarły. A to okładka piękna :)
    www.apteka-literacka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i nawet mi się podobały te opowiadania, chociaż ogólnie wolę dłuższe formy ;). Ale Schmitta staram się czytać wszystkie książki. Bardzo lubię tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa tego autora, zwłaszcza że słyszałam wiele pochlebnych opinii. W dodatku polubiłam ostatnio opowiadania, więc będę się rozglądać za tą książką!

    OdpowiedzUsuń
  4. Książek tego autora jeszcze nie znam, mam w planach jakąś przeczytać może to będzie ta :)
    Uwielbiam litery

    OdpowiedzUsuń
  5. Już widząc samo nazwisko autora, wiem, że warto przeczytać! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nadal nic nie przeczytałam tego autora :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Tę książkę, jak i twórczość autora w planach mam już od dawna. Niestety jeszcze nie mam jej na swojej półce i chyba nie szybko to nastąpi

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie!
Będzie mi bardzo miło jeśli dasz znać co myślisz o tym poście :)