piątek, 12 lutego 2016

Psi żywot - Peter Mayle


Psi żywot

Autor: Peter Mayle
Tłumacz: Arkadiusz Nakoniecznik
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 160
Moja ocena: 5/10

Pies jest najlepszym przyjacielem człowieka od dawien dawna. Nie wygląda to jednak tak samo z psiej perspektywy. Przyjaźń z człowiekiem wymaga bardzo wielu wyrzeczeń. Nasz bohater wie o tym aż za dobrze. Zuch przyszedł na świat w licznym miocie i od chwili narodzin musiał walczyć o swoje. Ludzie nie byli mu życzliwi, ale pewnego dnia jego los się odmienia i musi nauczyć się żyć z nimi w zgodzie. 

Książka Psi żywot jest swego rodzaju poradnikiem pisanym przez Zucha - psa, który niejedno już przeżył. Chce on zaoszczędzić młodszym krewniakom niepowodzeń i wpadek w codziennym życiu wśród ludzi. Opisuje swoje wspomnienia i przemyślenia dodając do nich życiowe rady. Na końcu umieszcza dziewięć "przykazań", którymi powinien kierować się każdy mądry pies. Dzięki niemu możemy poznać brutalną prawdę o ludziach, którzy zadziwiająco często mają w zwyczaju czynić krzywdę zwierzętom.

Publikacja Petera Maylea jest krótka, bo liczy sobie zaledwie 160. Dodatkowo tekst ozdobiony jest licznymi rysunkami, których autorem jest Edward Koren. Nawiązują one do aktualnie opisywanej historii i są ciekawym przerywnikiem. Muszę przyznać, że to one podobały mi się najbardziej. Reszta pozostawia wiele do życzenia, choć czytało się szybko, lekko i przyjemnie. 

Pomysł ukazania świata oczami psa jest bardzo ciekawy, ale myślę, że autor nie sprostał temu wyzwaniu. Co prawda w książce pojawia się kilka na prawdę śmiesznych fragmentów, które czyta się z przyjemnością, jednak biorąc pod uwagę cały tekst jest on bardzo infantylny. Nie żałuję czasu spędzonego na przeczytanie tej pozycji, ale z pewnością nie sięgnę po nią po raz kolejny. Myślę, że gdybym trafiła na nią w wieku lat 12 byłabym zadowolona z lektury i na pewno bym ją polubiła. Dlatego też mogę polecić ją osobom w tym wieku, ale dorośli czytelnicy mogą się rozczarować.

5 komentarzy:

  1. Ja to jestem kociarą, więc o psach mi czytać nie wypada (jeśli chcę się jutro obudzić bez śladów pazurów na tętnicy szyjnej) - ale mimo wszystko książka wygląda na słabiutką, zanim jeszcze przeczytałam recenzję, odniosłam wrażenie, że to raczej dla dzieci; a skoro z błędu nie zostałam wyprowadzona, to co innego mi pozostaje, jak nie uczciwe zapomnienie o tej pozycji? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja kotka wybaczyła ten wybryk, ale to pewnie zasługa obrońcy ze zdjęcia ;)

      Usuń
  2. Ciekawa pozycja, chyba o takiej jeszcze nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie się zapowiada. Chociaż wygląda na pozycje dla dzieci. Nie czytam takich książek za często. Nawet o czymś takim chyba nie słyszałam. Mimo że raczej nie sięgnę cieszę się że wiem że takie coś jest. Pozdrawiam cieplutko
    http://wiktoriaczytarazemzwami.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham psy i chętnie poznałabym świat widziany oczami mojego szalonego malatńczyka, ale książkę chyba sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie!
Będzie mi bardzo miło jeśli dasz znać co myślisz o tym poście :)