sobota, 27 sierpnia 2016

Zaklinacz czasu - Mitch Albom



Zaklinacz czasu

Autor: Mitch Albom
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 288
Moja ocena: 7/10


Wiele tysięcy lat temu ludzie nie znali pojęcia liczb. Żyli też w przekonaniu, że słońce i księżyc to bogowie toczący ze sobą walkę, tak tłumaczyli sobie istnienie dnia i nocy, jasności i ciemności. Nikt nie zaprzątał sobie głowy rozmyśleniami na te tematy aż do pojawienia się na świecie Dora. Chłopiec od urodzenia zafascynowany jest liczeniem. Nadaje nazwy poszczególnym liczbom i liczy wszystko. Najpierw swoje oddechy i palce, później patyki i kamienie, aż w końcu chce policzyć chwile. Całkiem przypadkiem udaje mu się skonstruować pierwszy zegar słoneczny. Zostaje nazwany Ojcem Czasu, a za wymyślenie tego pojęcia zostaje strącony do jaskini, w której skazany jest przeżyć wieczność wysłuchując rozpaczy, błagań i narzekań ludzi na uciekający czas.

Równolegle śledzimy losy współczesnych bohaterów. Victor jest osiemdziesięcioletnim biznesmenem. Bogacz od roku zmaga się ze śmiertelną chorobą, nie zostało mu wiele czasu. Nie poddaje się jednak i postanawia znaleźć sposób na zyskanie kolejnego życia. Nie ma dla niego znaczenia to, że nie spotka w nim swoich bliskich i będzie żyć w zupełnie innym świecie, liczy się tylko to że zyska dodatkowy czas. Okłamując żonę, ignorując jej starania zabezpiecza swój majątek
i dąży do zrealizowania planu.

Nastoletnia Sarah, która przeżyła rozwód rodziców, odsunęła się od wszystkich
i zanurzyła w nauce. Zakochana bez wzajemności robi wszystko aby zyskać miłość największego przystojniaka w szkole. Niestety jej starania okazują się bezskuteczne, a chłopak publicznie się z niej wyśmiewa. Nieprzyjemne komentarze ze strony rówieśników zaczynają ją przerastać. Załamana dziewczyna szuka sposobu aby to zakończyć, chce żeby czas się dla niej zatrzymał.

Zaklinacz czasu składa się z tych trzech historii osób, które z pozoru nie mają ze sobą nic wspólnego, ale pewnym momencie ich losy się przeplatają. Wszyscy muszą dostrzec wartość czasu, który płynie swoim rytmem.

Książka choć niewielka, a na jej przeczytanie wystarczy jeden wieczór, ma w sobie coś wyjątkowego i zostaje w nas na dłużej. Fabuła wciąga od pierwszej strony
i zdecydowanie nie jest przewidywalna. Autor znakomicie poradził sobie z kreacją bohaterów. Nie mamy żadnego problemu aby wczuć się w ich sytuacje i poczuć emocje, które nimi targają. Jedyny wątek, który mi nie pasował było zauroczenie Sarah. Wiadomo, że miłość jest ślepa i szczególnie nastolatki robią czasami nieprzemyślane rzeczy, ale żeby aż tak? Czy zdarza się, że dziewczyna kupuje dopiero co poznanemu chłopakowi, który w dodatku nie zwraca na nią szczególnej uwagi, ekskluzywny prezent za sporą sumę pieniędzy?


Z czystym sercem polecam Zaklinacza czasu. Warto go przeczytać ze względu na baśniową wręcz fabułę z odrobiną magii, ale w szczególności dlatego, że skłania do głębszych przemyśleń. Zmusza nas do zatrzymania się na chwilę i refleksji. Nad sobą, własnym życiem oraz czasem, który nam pozostał i tym za nami. Na koniec zostajemy z pytaniem: czy warto walczyć z czasem? 
***
"- Dowiedz się - rzekł starzec. - Pojmij konsekwencje liczenia chwil.
- Jak? - zapytał Dor.
- Słuchaj głosów cierpienia, które spowodowało" (str. 62)
***
"Nigdy nie jest za późno ani za wcześnie. Jest dokładnie wtedy, kiedy trzeba." (str. 103)
***
"Kiedy ma się nieskończoną ilość czasu, nic nie jest wyjątkowe. Jeżeli nigdy niczego nie tracimy ani nie poświęcamy, nie potrafimy docenić tego, co mamy." (str.263)

3 komentarze:

  1. Hm.. nie brzmi głupio, jeszcze będę musiała się nad nią zastanowić. ;) Ale gdzieś mi się już przed oczami pojawiłam, ale gdzie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna recenzja :) Będę chciała po nią sięgnąć... bo Mitcha bardzo lubię :)

    zapraszam do mnie :)http://szeptamozeszelestduszy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie!
Będzie mi bardzo miło jeśli dasz znać co myślisz o tym poście :)