Wszystko, tylko nie mięta
Autor: Ewa Nowak
Cykl: Miętowa
Wydawnictwo: Pracownia Słów
Liczba stron: 172
Moja ocena: 5/10
Sympatyczna rodzina Gwizdoszów, składająca się z rodziców i trójki dzieci, mieszka w Warszawie. Najstarszy z rodzeństwa Kuba jest w klasie maturalnej i przeżywa swoje pierwsze zakochanie w dziewczynie, która jako jedyna nieuległa jego urokowi. Kilka lat młodsza Malwina jest pogodną nastolatką, której jednak zaczyna brakować miłości. Uważa, że jedynym sposobem na znalezienie chłopaka jest przejście na dietę i zrzucenie kilku kilogramów. Najmłodszą z rodzeństwa jest kilkuletnia, ciekawa świata Marynia. Każdy z członków rodziny czuje się w niej dobrze i wie, że ma wokół siebie kochających ludzi. Jednak czy na pewno są w stanie się przed sobą otworzyć i zauważyć pojawiające się problemy?
Nie ma ludzi idealnych, a co za tym idzie nie znajdziemy idealnej rodziny. Gwizdoszowie doskonale zdają sobie z tego sprawę i potrafią spojrzeć z przymrużeniem oka na własne niedoskonałości. Towarzysząca im atmosfera radości i wspólnoty jest cudowna. Bardzo podobało mi się pokazanie piękna domu, siły rodziny i jej trwałości oraz dobrych relacji między rodzeństwem.
To jest jednak jedyne co zachwyciło mnie w tej książce. Od początku ciężko było wczuć się w historię, a dialogi wydały mi się bardzo wymuszone i sztuczne. Humor również nie trafił w mój gust. Spodobały mi się problemy poruszone w tej książce jakimi są zaburzenia odżywiania jednak zostały one pokazane w taki sposób, że nie wnoszą nic nowego. Nie uczą młodego czytelnika czym jest anoreksja czy bulimia ani nawet jak zauważyć, że ktoś być może wpadł w ich sidła. Problem z odżywianiem u Malwiny pojawia się nagle, a jeszcze szybciej zostaje rozwiązany i to zupełnie przypadkowo.
Po lekturze czuję duży niedosyt i rozczarowanie. Myślę, że autorka nie do końca poradziła sobie z tym tematem, ale jako, że jest to jej debiutancka powieść można to wybaczyć. Czytałam inne tomy tej serii i bardzo mi się podobały, więc na pewno będę ją kontynuować. Myślę, że grupą osób, którym Wszystko, tylko nie mięta mogłaby przypaść do gustu są osoby w wieku 10-12 lat, choć wiem, że i starsze osoby się nią zachwycały. Niestety moim wymaganiom nie sprostała, ale nie uważam też żeby była bardzo zła i niegodna czyjejkolwiek uwagi. Warto samemu przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie, tym bardziej, że książka jest króciutka, bo liczy sobie zaledwie 170 stron.
***
"Życie maturzysty nie jest usłane różami. Mniej więcej co dwadzieścia minut ktoś pyta cię, co zdajesz na maturze albo na jakie idziesz studia."
***
"Miłość musi być taka żeby ci się chciało krzyczeć. Wrzeszczeć."
***
"- Czy ty kochasz mamę?
- Jezu przenajświętszy, a jakże inaczej bym z nią wytrzymał? - wzniósł ręce do nieba ojciec"
Ja mam dopiero w planach całą tę serię.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą serię :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do tej książki. Może kiedyś, gdy będę się nudzić.😉
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek Ewy Nowak już jakiś czas temu i jedne były lepsze, a inne gorsze, ale generalnie oceniam je na duży plus :)
OdpowiedzUsuńKsiążkowyŚwiat
Zgadzam się. Czytałam kilka tomów i też jestem zadowolona. To po prostu słabsze ogniwo :)
UsuńKsiążki pani Ewy Nowa dobrze mi się czytało, gdy byłam trochę młodsza. Ostatnio miałam okazję czytać "Rezerwat niebieskich ptaków" i odniosłam wrażenie, że chyba po prostu wyrosłam z tych książek ;)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu pozwalam sobie na lekką lekturę tej Pani, ale nie jest to zbyt częsty dla mnie widok. Ta jest dla mnie nieznana, ale uważam, że Bransoletka jest lepsza. ;)
OdpowiedzUsuń