Sny Morfeusza
Autor: K. N. Haner
Cykl: Mafijna miłość (tom 1)
Wydawnictwo: Editio red (Helion)
Liczba stron: 413
Moja ocena: 7/10
Cassandra Givens, świeżo
upieczona absolwentka architektury, wyjeżdża do Miami w poszukiwaniu wymarzonej
pracy. Pierwsza rozmowa kwalifikacyjna okazuje się koszmarem, a prezes Adam
McKey zadufanym w sobie i niekulturalnym mężczyzną, który nawet nie zaszczyca
jej spojrzeniem. Kobieta wiązała z nią duże nadzieje, a teraz jest załamana, że
nie dostanie tej pracy. Kuzynka zaprasza ją na podwójną randkę, która okazuje
się kolejną wielką klapą. Chwilę po opuszczeniu lokalu Cassandrę zagaduje
nieznajomy chłopak, który namawia ją na wspólną zabawę w pobliskim klubie dla
dorosłych. Tommy wydaje się być bardzo sympatyczny i niegroźny, więc zgadza się
bez dłuższego zastanowienia. Gdy po wspólnym tańcu i kilku drinkach chłopak
znika w toalecie, do samotnie tańczącej Cassandry podchodzi kolejny nieznajomy
oznajmiając, że zabiera ją do siebie. Mężczyzna cały czas ma na sobie maskę, a
w drodze do domu przedstawia się jako Morfeusz. Kilka dni później kobieta
otrzymuje telefon z informacją, że została przyjęta na stanowisko, o które się
ubiegała. Jej radość nie trwa jednak długo, bo gdy pierwszego dnia pracy
pojawia się w firmie okazuje się, że jej szefem jest ten sam człowiek, z którym
spędziła noc. Nie kończy to jednak ich namiętnego romansu, a nawet jeszcze
bardziej go rozkręca. Cassandra bez pamięci zakochuje się w Adamie, ale mroczna
strona Morfeusza nie pozwala im być razem. Kobieta wbrew wszystkim znakom na
niebie i ziemi postanawia walczyć o miłość.
Kiedy pierwszy raz trafiłam na
tę książkę od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Opis mówiący o
impulsywnej Cassandrze, demonicznym Morfeuszu i jego mrocznych tajemnicach bardzo
mnie zaintrygował, a okładka jest wręcz hipnotyzująca. Kiedy zobaczyłam ją na
żywo wydała mi się jeszcze bardziej niezwykła, choć później okazało się, że
bardzo łatwo się rysuje i niszczy co odbiera jej trochę uroku.
Fabuła z początku wciągnęła
mnie całkowicie, mimo że jest dość odrealniona. Z zainteresowaniem poznawałam bohaterów i ich
historie. Najbardziej polubiłam Tommy’ego, który jest bardzo sympatycznym chłopakiem
chorym na białaczkę. Jest młodszy od głównej bohaterki, ale niezwykle dojrzały
emocjonalnie i zachowuje pogodę ducha mimo przeciwności losu. Przeżywają z
Cassandrą chwilę namiętnych uniesień, ale szybko uznają, że najlepiej będzie
zostać przyjaciółmi i tak też się dzieje.
Z kolei Cassandra jest w moim
odczuciu dość niedojrzała jak na swój wiek. Kobieta, która skończyła 25 lat
jest niezwykle kochliwa, impulsywna i wybuchowa. Mimo że kiedy ją poznajemy
twierdzi, iż nie lubi okazywać emocji i łzy roni rzadko, to w dalszej części
powieści co chwile widzimy ją płaczącą. Bez pamięci zakochuje się w Morfeuszu,
który wyrządza jej więcej krzywdy niż dostarcza radości i zdecydowanie nie jest
w jego towarzystwie bezpieczna. Morfeusz doskonale wie czego chce i nie wacha
się tego żądać. Jest niezwykle stanowczy i nie przyjmuje odmowy. Nie interesuje
go czy kochanka ma na coś ochotę czy nie, on po prostu bierze to co chce. Mężczyzna
skrywa wielką tajemnice, która jest związana z klubem, w którym się poznali.
Wie, że przez niego grozi Cassandrze wielkie niebezpieczeństwo, ale nie chce
wyjawić jej prawdy.
Niestety w połowie książki
fabuła przestała już tak wciągać. Miałam wrażenie, że nie dzieje się już nic
innego poza seksem. Wiadomo, że erotyki mają to do siebie, że są nasycone
pikantnymi scenami, ale tutaj było ich aż nadto. Na praktycznie każdej stronie
mamy do czynienia ze scenami łóżkowymi, ocieraniem się o siebie lub mocnym
napięciem seksualnym i to nie tylko pomiędzy głównymi bohaterami. Trzeba jednak
przyznać, że sceny seksu są napisane gustownie i ze smakiem. Są one odważne,
ale nie wulgarne. Jednak wielki minus dostaje ode mnie autorka za ukazanie gwałtu jako czegoś normalnego wręcz romantycznego... Całość napisana jest poprawnie stylistycznie i bardzo podoba
mi się rozmieszczenie tekstu, które ułatwia czytanie. Zauważyłam jednak kilka
błędów logicznych. Na przykład w pewnym momencie Cassandra odbiera telefon
Morfeusza, na którym wyświetla się informacja, że numer jest zastrzeżony, a pod
koniec książki kobieta zerkając na ponownie dzwoniący telefon, jako że ma
świetną pamięć do numerów rozpoznaje, że dzwoni ta sama osoba.
Bardzo brakowało mi wątku
mafijnego, którego było bardzo niewiele, a przecież książka miała opowiadać o
mafijnej miłości. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że Sny Morfeusza są pierwszą częścią trylogii nie pozostaje nic innego
jak sięgnąć po kolejny tom, w którym z pewnością ten wątek zostanie rozwinięty.
W Snach Morfeusza znajdziemy seks, miłość, nienawiść, emocje,
śmiertelną chorobę i bogactwo. Myślę, że każdy miłośnik erotyków powinien
sięgnąć po tę pozycję. Radzę od razu zaopatrzyć się w dwa lub trzy tomy serii
(premiera trzeciego będzie miała miejsce w połowie maja tego roku). Ja mimo
kilku uwag jestem zadowolona z lektury i z całą pewnością sięgnę po kolejne
tomy, bo zakończenie całkowicie mnie zaskoczyło i zaciekawiło. Autorka bez
wątpienia ma świetną wyobraźnie i potrafi przelać swoje myśli na papier.
***
"Jak mam się opanować, czując, że on tak bardzo mnie pragnie? Właśnie trzymam dowód tego pragnienia w dłoni i zastanawiam się jakim cudem się we mnie mieści. Jego penis jest... przepiękny. Chociaż to pewnie najmniej odpowiednie słowo do opisania tej części męskiego ciała, ale tak właśnie jest."
***
"Ten jego wzrok i przyspieszony oddech niespodziewanie sprawiają, że najnormalniej w świecie się podnieciłam. On tak na mnie działa, że mam ochotę zaciągnąć go do łazienki i pieprzyć do nieprzytomności. Ten facet obudził we mnie jakieś pokłady niepohamowanej żądzy, która do tej pory spała sobie słodko."
***
"Wszystkie głupie myśli ulatują, gdy w końcu całuje mnie w usta. Namiętnie, mocno i czule. Jego dłoń puszcza szyję i chwyta delikatnie moją twarz. Nadal mnie całuje, jakby przepraszał. "
_____________________________________________
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Helion.
Oj, nie. Nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTa autorka kompletnie do mnie nie podchodzi :(
Tytuł jest ciekawy, ale... reszta chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu czaję się na tę książkę, muszę w końcu po nią sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuń