W rytmie passady
Autor: Anna Dąbrowska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 24.04.2017
Liczba stron: 392
Moja ocena: 9/10
Julita, uczennica liceum, kilka
lat temu przeżyła wielką traumę. Wydarzenia z przeszłości sprawiły, że nie
potrafi już cieszyć się życiem i być roześmianą nastolatką. Ze strachu jest
wycofana i trzyma się na uboczu. Mimo swojego ogromnego lęku lubi chodzić razem
z jedyną przyjaciółką na zajęcia fitness, które pomagają jej się odstresować.
Podczas jednych z zajęć otrzymuje zaskakującą propozycję zatańczenia w
konkursie kizomby. Jest to dla niej szansa na przełamanie paraliżującego
strachu. Strachu przed dotykiem. Marcel jest instruktorem tańca,
który kocha to co robi. Mężczyzna niedawno dowiedział się o śmiertelnej
chorobie swojej mamy. Gdy dowiaduje się o konkursie tańca, w którym do wygrania
jest spora suma pieniędzy, nie waha się ani chwili. Ma nadzieję, że wygrane
pieniądze pomogą ulżyć mamie w cierpieniu. Brakuje mu tylko partnerki. Za
namową przyjaciela prosi o przysługę piękną nieznajomą. W tym momencie, drogi tej pary
obcych ludzi łączą się nieodwracalnie. Pierwsze spotkana są bardzo trudne i
niezręczne, ale z każdym kolejnym zbliżają się do siebie i pokonują własne
bariery, które wcześniej wydawały się nie do pokonania.

Marcel, z którym oglądają się
wszystkie kobiety, popełnił w przeszłości kilka błędów, ale teraz próbuje je
naprawić. Uwielbia taniec, który jest jego pracą i wielką pasją. To jak o nim
mówił hipnotyzowało. Za każdym razem gdy pojawia się wątek jego chorej matki
widać jak bardzo ją kocha. Zrobiłby dla niej wszystko. Jest ona jednak jedyną
kobietą, którą jest w stanie kochać. Wszystkie jego dotychczasowe związki
kończyły się gdy tylko partnerka chciała iść o krok dalej. Interesowały go
tylko nic nie znaczące romanse. Wszystko zmienia się jednak kiedy zakochuje się
w Julicie. Zmienia się całe jego spojrzenie na świat. Od teraz potrafi cieszyć
się małymi rzeczami, których wcześniej nawet by nie zauważył.
W Julicie ta zmiana jest
jeszcze bardziej zauważalna. Nie potrafi podnieść się po traumatycznym
przeżyciu sprzed lat. Mimo przeprowadzki do innego miasta ciągle żyje w
strachu. Nie wychodzi sama z domu, nie odwiedza klubów i nie spotyka się z
chłopakami. Każdy nawet najmniejszy dotyk wywołuje u niej paniczny strach i
odruchy wymiotne. Dopiero kiedy poznaje Marcela widzi dla siebie szansę na
uzdrowienie. Stopniowo zaczyna ufać temu mężczyźnie, a jego dotyk przestaje
parzyć. Wspólny taniec daje poczucie wolności. Główna bohaterka od początku
zdobyła moje serce. Bardzo łatwo było mi się z nią utożsamić. Bardzo dobrze
rozumiałam jej zachowania i ani przez chwilę mnie ono nie drażniło. Myślę, że
to dlatego, że widziałam między nami wiele podobieństw.
Było to moje pierwsze spotkanie
z twórczością Anny Dąbrowskiej, ale z cała pewnością nie ostatnie! Kiedy
nadarzyła się okazja przeczytania W
rytmie kizomby nie wiedziałam o tej książce nic. Byłam dość sceptycznie
nastawiona, ale zaryzykowałam i to była świetna decyzja. Spodziewałam się
typowego romansu dla nastolatek, a dostałam dużo dużo więcej. Oczywiście nie
było idealnie, momentami w moim odczuciu zbyt słodko, a akcja toczyła się zbyt
szybko, ale i tak jestem bardzo zadowolona z lektury. Autorka bardzo przyłożyła
się do napisania tej powieści i zadbała o każdy detal. Poza nietuzinkową fabułą
w książce czeka na nas sporo informacji na temat tańca jakim jest kizomba, a
także specjalnie przygotowana play lista.
Powieść napisana jest lekkim i
przystępnym językiem, choć sama historia nie należy do najlżejszych. Porusza bardzo
ważne i trudne tematy, jest pełna pasji, kiełkującej miłości i bliskości. W rytmie passady wciągnęło mnie od
pierwszej strony. Nie umiałam się doczekać momentu, w którym dowiem się jakie
straszne wydarzenia spotkały Julitę w przeszłości. Mimo że miałam swoje
podejrzenia to nie do końca się one sprawdziły. Kibicowałam bohaterom, a w
szczególności Julicie przez cały czas. Pokochałam ją jak przyjaciółkę, dlatego
zakończenie odebrało mi mowę. Anna Dąbrowska zafundowała mi taki wybuch emocji,
że nadal nie potrafię się pozbierać. Historia z pewnością trafiła do mojego
serca i narobiła tam niezłego bałaganu, choć wcale się tego nie spodziewałam.
Jestem pewna, że kiedy już
zaczniecie czytać, nie będziecie chcieli przestać. Będziecie zachwyceni
opowieścią o poświęceniu, miłości i walce o lepsze jutro.
***
"Cała się trzęsłam, ale tym razem nie chciałam uciekać. Chciałam spróbować się naprawić, by dawna roześmiana Julita Poll mogła powrócić do tego świata, w którym nie ma miejsca na samotność." str. 87
***
"Jedno złe wydarzenie nie powinno aż tak bardzo zaważyć na moim życiu. Powinnam odrodzić się na nowo i spróbować zawalczyć o siebie, nim będzie na to za późno..." str. 146
***
"- Cholerny szczęściarz ze mnie - wyszeptałem, dotykając z czułością bladego policzka Julity. Miałem u swego boku kogoś, kto mnie nie oceniał. Kogoś, kto niczego ode mnie nie wymagał. Nie żebrał o miłosne deklaracje, nie pokazywał ślubnych sukienek w katalogach." str.323
Czytam same dobre recenzje tej książki, mam zapisany tytuł na liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuńZapowiada się mega obiecująco! Bardzo chętnie! :D
OdpowiedzUsuńZ pewnością muszę przeczytać
OdpowiedzUsuńTo zakończenie szalenie mnie ciekawi. Na pewno przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com
mam swoją na półce, czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńGenialna jest ta książka! Uwielbiam ją!
OdpowiedzUsuń