Iskry Czasoświatu
Autor: Krzysztof Bonk
Wydawnictwo: Self Publishing
Data wydania: 17.03.2017
Data wydania: 17.03.2017
Liczba stron: 250
Moja ocena: 6/10
Pierwszy pojawia się Alex – bogaty
prezes wielkiej firmy i kochanek żony przyjaciela, który w ramach zemsty
postanawia go zabić. W następstwie morderstwa, które popełnił, Greg zostaje
przeniesiony z czasów współczesnych do średniowiecznej Francji. Wydarzenie to jest początkiem całej serii
przeskoków w czasie i przestrzeni. Każdy kolejny bohater zostaje oderwany od
swojej rzeczywistości po morderstwie dokonanym na poprzedniku. Jedni przenoszą się w przeszłość inni w bardzo
odległą przyszłość. Średniowieczna wieśniaczka pojawia się w postapokaliptycznym świecie,
jaskiniowiec budzi się na współczesnym planie filmowym, a znany reżyser filmów
dla dorosłych nagle znajduje się w starożytnym Rzymie. Bohaterów jest znacznie
więcej, ale wszystkich ich coś ze sobą łączy. Powoli zaczynają rozumieć w jaki
sposób są ze sobą powiązani, aż w końcu poznajemy tytułowe iskry.
Kiedy odezwał się do mnie autor
z propozycją przeczytania jego książki, którą zdecydował się wydać w formie
self pulishingu, początkowo nie byłam przekonana. Nie przepadam za książkami z
gatunku science fiction i jemu podobnych, ale
bardzo zaintrygował mnie opis. Nieczęsto zdarza mi się być tak bardzo
zaciekawioną po przeczytaniu samego opisu. Czy się zawiodłam? Ciężko
powiedzieć.
Książka podzielona jest na dwie
części, a każda z nich na kilka rozdziałów, z których każdy opowiada o innym
bohaterze. Pierwsza część podobała mi się ogromnie. Opowieść wciągnęła mnie od
pierwszej strony i czytałam z wielkim zainteresowaniem. Bardzo podobał mi się
ogólny pomysł przenosin w czasie i miejscu w skutek morderstwa na odpowiedniej
osobie, jak i to jak został on zrealizowany. Każda postać otrzymywała głos
tylko na chwilę po czym ustępował miejsca kolejnej, a mimo to autorowi udało się bardzo dobrze wykreować
bohaterów. Każdy z nich jest inny i boryka się z innymi problemami. Niektórzy
są bardzo intrygujący i przeżyli fascynujące przygody, a o innych od razu
zapominamy, ale jedno jest pewne – nie ma dwóch takich samych historii.
W Skrach czasoświatu została przedstawiona bardzo ciekawa wizja
przyszłości, w której ludzie odkrywają pewien pierwiastek. Umożliwia on podróże
w czasie. Wciągające były również momenty, w których powoli poznajemy tajemnice
magicznych iskier. Z zaciekawienie przerzucałam kolejne strony i nie mogłam się
oderwać, niestety do czasu. W pewnym momencie zaczęłam się bardzo gubić w
fabule i nie do końca rozumiałam o co chodzi, przez co mój zapał nieco zgasł.
Końcówka książki nie przypadła mi do gustu. Wiem jednak, że większości
czytelnikom to właśnie ta druga część podobała się najbardziej. Być może to ja,
nieprzywykła do lektur w tym gatunku, nieco się zagubiłam.
Warto zwrócić uwagę na samo wydanie. Często duże wydawnictwa mają z tą kwestią problem i przy jakiejś pozycji nie wychodzi im to dobrze. Tym bardziej jestem pod wrażeniem, że książka, której autor zdecydował się na self publishing wygląda tak dobrze. Od pierwszego wejrzenia jestem zachwycona okładką! Jej projekt wykonała Agnieszka Radzięda.
Krzysztof Bonk stworzył nietuzinkową
historię, w której przyszłość i przeszłość nierozerwanie się ze sobą łączą. Książka
skłania do przemyśleń nad tym jak zmienia się nasz świat na przestrzeni wieków.
Nie jest jednak pozbawiona wad i dla niektórych czytelników może być momentami
niezrozumiała. Właśnie dlatego myślę, że Iskry
czasoświatu niekoniecznie są lekturą dla każdego, ale miłośnicy science fiction z całą pewnością będą
zachwyceni i spędzą miło czas.
***
"Koniec? To słowo nie pasuje do tego, czym jesteśmy." (str. 189)
***
"Przy
wejściowych drzwiach minęła dwóch strażników, model XA1Jonasz. Jednostki na
tyle głupie, że potrafiły tylko strzelać, jednocześnie na tyle inteligentne, że
docierało do nich, do kogo nie wypadało." (str. 207)
***
"Ale zwycięstwo było już czystym złudzeniem, poza jedną jedyną szansą." (str. 279)
Jestem ciekawa tej wizji świata. Może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuń