Złamane pióro
Autor: Małgorzata Maria Borochowska
Wydawnictwo: Poligraf
Liczba stron: 360
Moja ocena: 9/10
Dwudziestopięcioletnia Emily po ukończeniu studiów przeprowadza się na wieś do starego domu dziadków. Postanawia tam napisać powieść, która pomoże jej pogodzić się z przeszłością i odkryć ile jest warta. W domu po drugiej stronie ulicy mieszka przystojny architekt, który w życiu kobiety odegra dużą rolę. Jacob i Emily spędzą ze sobą mnóstwo czasu pijąc kawę i poznając się nawzajem. Podczas tych rozmów poruszą tematy ważne i te mniej znaczące.
Banalna historia, tanie romansidło i prosty język? Płytka opowieść, o której zapomnimy zaraz po przeczytaniu? Tak zdecydowanie nie można mówić o książce Złamane pióro. Jak ją w takim razie określić? Nieprzewidywalna, bezkonkurencyjna, celna, niezwykła i ponadprzeciętna. Na pewno nie jest to książka łatwa i napisana prostym językiem, co jednak w żaden sposób jej nie ujmuje, a nawet sprawia, że jest wyjątkowa. Nie podaje nam wszystkiego pod nos tylko zmusza do przemyśleń. Potrzebujemy trochę więcej skupienia przy czytaniu, ale mimo to wciąga od pierwszej strony. Kolejnym jej plusem jest to, że każdy może ją interpretować ciut inaczej w zależności od tego na jakim etapie życia jest.
Główna bohaterka jest miłośniczką synonimów, które wtrąca nawet w codzienne rozmowy. Bardzo podoba mi się ten pomysł i wydaje mi się, że dzięki temu jeszcze bardziej ją polubiłam, lubię takie małe wariactwa. Emily jest dowodem na to, że ogromną rolę odgrywają ludzie wkoło nas, duży wpływ na to jacy jesteśmy mają ludzie, którymi się otaczamy.
Kobieta pisze powieść, której fragmenty znajdujemy na kartach książki, jest to bardzo ciekawy zabieg. Historia, którą tworzy jest nam przedstawiana w krótkich fragmentach, po których widzimy, że jest to powieść fantasy. Inspiracją do pisania jest jej codzienne życie, a przede wszystkim sąsiad Jackob. Chociaż czasami zachowanie bohaterki może się nam wydawać bez sensu to w końcu dowiadujemy się jakie są tego powody i z jakim ciężarem się zmaga.
Architekt Jacob jest dobrym towarzyszem do picia porannej kawy i rozmów. Dzięki niemu poruszone zostają ważne i trudne tematy jak na przykład rasizm czy religia. Przez co książka nabiera jeszcze większego znaczenia.
Małgorzata Borochowska stworzyła świetną książkę, dzieło, czytadło, powieść, publikację i utwór literacki. Mimo, że czasem pojawiają się trudniejsze słowa czyta się ją z wielkim zainteresowaniem. Tytuł ten serdecznie polecam wszystkim, którzy oczekują od książki czegoś więcej niż zabicia czasu i lubią gdy tekst daje do myślenia. Jestem przekonana, że się nie zawiedziecie!
Banalna historia, tanie romansidło i prosty język? Płytka opowieść, o której zapomnimy zaraz po przeczytaniu? Tak zdecydowanie nie można mówić o książce Złamane pióro. Jak ją w takim razie określić? Nieprzewidywalna, bezkonkurencyjna, celna, niezwykła i ponadprzeciętna. Na pewno nie jest to książka łatwa i napisana prostym językiem, co jednak w żaden sposób jej nie ujmuje, a nawet sprawia, że jest wyjątkowa. Nie podaje nam wszystkiego pod nos tylko zmusza do przemyśleń. Potrzebujemy trochę więcej skupienia przy czytaniu, ale mimo to wciąga od pierwszej strony. Kolejnym jej plusem jest to, że każdy może ją interpretować ciut inaczej w zależności od tego na jakim etapie życia jest.
Główna bohaterka jest miłośniczką synonimów, które wtrąca nawet w codzienne rozmowy. Bardzo podoba mi się ten pomysł i wydaje mi się, że dzięki temu jeszcze bardziej ją polubiłam, lubię takie małe wariactwa. Emily jest dowodem na to, że ogromną rolę odgrywają ludzie wkoło nas, duży wpływ na to jacy jesteśmy mają ludzie, którymi się otaczamy.
Kobieta pisze powieść, której fragmenty znajdujemy na kartach książki, jest to bardzo ciekawy zabieg. Historia, którą tworzy jest nam przedstawiana w krótkich fragmentach, po których widzimy, że jest to powieść fantasy. Inspiracją do pisania jest jej codzienne życie, a przede wszystkim sąsiad Jackob. Chociaż czasami zachowanie bohaterki może się nam wydawać bez sensu to w końcu dowiadujemy się jakie są tego powody i z jakim ciężarem się zmaga.
Architekt Jacob jest dobrym towarzyszem do picia porannej kawy i rozmów. Dzięki niemu poruszone zostają ważne i trudne tematy jak na przykład rasizm czy religia. Przez co książka nabiera jeszcze większego znaczenia.
Małgorzata Borochowska stworzyła świetną książkę, dzieło, czytadło, powieść, publikację i utwór literacki. Mimo, że czasem pojawiają się trudniejsze słowa czyta się ją z wielkim zainteresowaniem. Tytuł ten serdecznie polecam wszystkim, którzy oczekują od książki czegoś więcej niż zabicia czasu i lubią gdy tekst daje do myślenia. Jestem przekonana, że się nie zawiedziecie!
***
"Najpierw było na wszystko za wcześnie, później stało się za późno. Za późno żeby zdjąć kaganiec i odpiąć smycz. Nie zerwałam się do lotu. Dzikie zwierze wychowane w niewoli, któremu złamano wolę i stłumiono instynkt. Ziemia była Sodomą - planetą zła, uczucia nie istniały, a z wolności rodził się grzech."
(Fragment powieści Złamane pióro MM Borochowska)
***
"Każdy człowiek potrzebuje marzeń i buntu. Tylko marzyciele i buntownicy popychają świat do przodu. Tylko z marzeń i buntu rodzą się rzeczy wielkie..."
(Fragment powieści Złamane pióro MM Borochowska)
__________________________
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję autorce.
O książce nigdy nie słyszałam, ale zachęciłaś mnie bym w przyszłości po nią sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie zaintrygował mnie fakt, że główna bohaterka pisze powieść <3
Pozdrawiam serdecznie :)
my-life-in-bookland.blogspot.com
Książka godna polecenia i bardzo się cieszę, że dane było mi ją przeczytać i również zrecenzować. Polubiłam Emily i jej "synonimowe zboczenie". Bardzo spodobał mi się wątek miłosny, który nie był oczywisty i banalny czy przerysowany - wszystko mnie się podobało. Jedna z lepszych książek, jakie czytałam.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce. Kiedy będę miała wolną chwilę chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńannenoele.blogspot.com
Ja dopiero się za nią zabieram! :D Jestem ogromnie ciekawa, jak wypadnie w moich oczach i czy będę podobnie ją oceniać:)
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Czekam na Twoją opinię :D
UsuńNie słyszałam o tej książce, jak będę miała okazję to na pewno ją gdzieś znajdę. No i podoba mi się Twój nagłówek! Klimatyczny :) Buziaki! :*
OdpowiedzUsuńmajkabloguje.blogspot.com
Pierwszy raz słyszę o tej autorce i książce. Mimo tak pozytywnej recenzji jednak nie jestem przekonana do tej pozycji i póki co sobie ją odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji- nominowałam Cię do tagu ;)
http://ruderude-czyta.blogspot.com/2015/09/courtshipbooktag.html
Widziałam, widziałam. Dziękuję i zrobię na pewno :)
UsuńKsiążka idealna na jesienne, melancholijne dni jak widzę ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze? Wchodząc na Twojego bloga nie spodziewałam się książkowych recenzji, ale w większości 'kociarskich' postów, ale... jako recenzentka i miłośniczka książek muszę pogratulować Ci świetnego stylu pisania i zwięzłych recenzji, które czytało mi się z największą przyjemnością!
OdpowiedzUsuńKsiążka niestety nie dla mnie, nie moje klimaty, ale myślę, że osoby zainteresowane taką literaturą z pewnością sięgną po nią po przeczytaniu Twojej recenzji :*
Zapraszam do mnie, nowa recenzja!
Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa i zapraszam ponownie, może inne książki trafią w Twoje gusta :)
UsuńZ jednej strony wydaje się, że treść jest podobna do innych powieści obyczajowych, a z drugiej piszesz, że jest to książka zdecydowanie nieprzewidywalna i bezkonkurencyjna. Hmm, skutecznie mnie zaintrygowałaś. :-)
OdpowiedzUsuń